
To, że aktywność fizyczna prowadzi do zwiększenia zapotrzebowania energetycznego, jest absolutnie logiczne. Energia zużywana jest bowiem nie tylko podczas ćwiczeń (czy bardziej ogólnie - wzmożonej pracy mięśni), ale również w kolejnych dniach, kiedy to zachodzi regeneracja tkanek. Niektóre sporty jednak mogą bardziej niż inne oddziaływać z nerwowymi systemami kontroli poboru pokarmu.
Czy woda, basen to dobry pomysł na odchudzanie?
W najnowszym przeglądzie badań dotyczących poziomu spożycia kalorii oraz poziomu apetytu u osób uprawiających sporty wodne badacze postanowili zweryfikować, czy faktycznie pływanie i inne aktywności w wodzie bardziej pobudzają chęć jedzenia, aniżeli inne sporty. Udało się im odpowiedzieć na pytanie, czy z obecnym stanem wiedzy można stwierdzić, że woda „wyciąga” i czy powinno się jej unikać podczas redukcji masy ciała.
Sporty wodne – korzyści
Niezależnie od tego, czy sport uprawia się na wodzie, czy pod nią, sporty wodne są doskonałym sposobem na rozwój sprawności fizycznej. Nie wszystkie dyscypliny są tak uniwersalne i ogólnorozwojowe, jak samo pływanie, jednak każda może znacząco podnieść poziom zapotrzebowania energetycznego i ułatwić dbanie o zdrowy stosunek masy mięśniowej do tłuszczowej w ciele, czy dobrostan psychiczny. Co więcej, wchodząc do wody, dochodzi do pewnego rodzaju dekompresji kręgów, które obciążone są długotrwałym staniem lub siedzeniem, zatem aktywności w wodzie mogą zapobiegać efektom pracy w tych pozycjach.
Pływanie spośród sportów wodnych jest również wyjątkowo łatwo dostępne, gdyż zmieniając charakterystykę wysiłku korzystać z wody, można zarówno w miesiącach letnich, jak i zimowych. W ostatnim przeglądzie systematycznym z meta-analizą zbadano również wpływ sportów wodnych na poziom apetytu, jednak tutaj wyniki nie były już tak jednoznaczne, jeśli chodzi o ocenę tego rodzaju aktywności.
Czy woda wzmaga apetyt?
Zespół badaczy, który zweryfikował wpływ sportów wodnych na apetyt, doszedł do wniosków, że powszechna, anegdotyczna opinia dotycząca tego, że „woda wyciąga” może być prawdziwa. „Może”, ponieważ nie było jeszcze dużej ilości eksperymentów, które by tę hipotezę sprawdzały. Naukowcy zaobserwowali, że przy wolnym dostępie do pokarmu osoby po treningu pływackim spożywały zdecydowanie więcej kalorii, niż osoby bez aktywności fizycznej danego dnia. Ponadto większy poziom spożycia kalorii zauważono po treningach w chłodniejszej wodzie (18 – 20 stopni Celsjusza) niż w neutralnej (27 – 33 C). Badania poziomów substancji o charakterze hormonalnym, które regulują poziom spożycia energii, nie wykazały istotnych różnic.
Czy należy unikać pływania na redukcji?
Chociaż w niektórych badaniach wykazano większy poziom konsumpcji kalorii po pływaniu w porównaniu do innych badanych grup, to potrzeba jeszcze większej ilości eksperymentów, na przykład z udziałem osób z otyłością i zaburzeniami metabolicznymi. Z pewnością lepiej jest chodzić na basen regularnie, aniżeli regularnie siedzieć, zatem nawet jeśli woda „wyciąga”, to kalorie te można uzupełnić smacznym, odżywczym i niskokalorycznym koktajlem białkowym oraz odpowiednio zbilansowaną dietą zasobną w błonnik, a ubogą w cukry.
Źródło
Grigg MJ, Thake CD, Allgrove JE, King JA, Thackray AE, Stensel DJ, Owen A, Broom DR. Influence of water-based exercise on energy intake, appetite, and appetite-related hormones in adults: A systematic review and meta-analysis. Appetite. 2023 Jan 1;180:106375. doi: 10.1016/j.appet.2022.106375. Epub 2022 Nov 12. PMID: 36375602.

"Naukowcy zaobserwowali, że przy wolnym dostępie do pokarmu osoby po treningu pływackim spożywały zdecydowanie więcej kalorii, niż osoby bez aktywności fizycznej danego dnia."
Ciekawe, czy to "więcej kalorii" przewyższało wydatek energetyczny podczas treningu pływackiego?
Badania hormonalne powinny chyba być robione przez dwa, trzy dni po tym pływaniu, żeby wyłapać ewentualne zwiększone zapotrzebowanie na jedzenie wynikające z odkładania tkanki tłuszczowej pod skórą (jako adaptacji do chłodu).